Stosowanie klauzuli Rebus sic stantibus w czasie epidemii
5 maja 2020
Pojęcie siły wyższej oraz klauzula nadzwyczajnej zmiany stosunków (rebus sic stantibus)
Rozprzestrzeniająca się epidemia (pandemia) COVID-19 paraliżuje realizację coraz większej liczby zawartych przez podmioty gospodarcze umów. Dla tysięcy przedsiębiorców w naszym kraju to sytuacja bardzo trudna. Co mogą zatem zrobić i o czym powinni wiedzieć przedsiębiorcy, aby móc podjąć działania mające na celu ratowanie ich sytuacji ekonomicznej?
Czy można powołać się na siłę wyższą oraz klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków, czyli rebus sic stantibus?
Za punkt wyjścia przyjąć trzeba zawsze tę samą zasadę – zaciągnięte zobowiązania należy wykonywać zgodnie z ich treścią – tzn. zawartych umów należy dotrzymywać. Zaniechanie realizacji łączących kontrahentów umów handlowych może finalnie prowadzić do obowiązku zapłaty kar umownych, odszkodowań, jak również do powstania ryzyka odstąpienia od umowy.
Skutki niewykonania zobowiązania w trakcie epidemii
Co do zasady, odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązań opiera się na zasadzie winy. Obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej drugiej stronie nie powstaje jednak, jeśli niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jedną z takich okoliczności jest właśnie tzw. siła wyższa. Pojęcie siły wyższej nie zostało jak dotąd zdefiniowane przez przepisy polskiego prawa, a zatem jego zrozumienia należy szukać w orzecznictwie Sądów oraz poglądach doktryny. Za siłę wyższą uznaje się:
- zdarzenie niedotyczące bezpośrednio strony danego stosunku prawnego (zewnętrzne),
- niemożliwe do przewidzenia (nagłe, nieprzewidywane),
- zdarzenie, którego skutkom strona umowy nie może zapobiec.
Aby dane zdarzenie można było uznać za przypadek siły wyższej, wszystkie wymienione przypadki powinny występować łącznie.
Wpływ epidemii na zawarte umowy
Nie ulega wątpliwości, że epidemia COVID-19 spełnia wszystkie wymienione wyżej przesłanki. Również sam ustawodawca potwierdza kwalifikację epidemii jako przypadku siły wyższej. W uzasadnieniu do projektu ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, ustawodawca wskazał bowiem, że przedstawione rozwiązania uzasadnione są działaniem choroby COVID-19 jako siły wyższej i związanej z nią epidemią, która została stwierdzona rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 13 marca 2020 r.
Każdy przypadek, umowę i wynikającą z niej współpracę z każdym poszczególnym kontrahentem należy jednak oceniać indywidualnie. Dzieje się tak dlatego, że strony każdej umowy mogą w jej treści wyżej wymienione reguły odpowiedzialności ukształtować w sposób odmienny – np. mogą konkretnie wskazać, jakie przypadki i jakie zjawiska uważają w łączącej ich relacji gospodarczej za przypadek siły wyższej, jak również mogą rozszerzyć wręcz granice odpowiedzialności i postanowić, że siła wyższa nie będzie zwalniać strony z obowiązku naprawienia szkody. W praktyce oznacza to, że w pierwszej kolejności istotna będzie treść umowy.
Strony muszą zweryfikować jakie znaczenie ma dla danej relacji gospodarczej (i czy w ogóle ma) sytuacja wystąpienia siły wyższej.
Udowodnienie siły wyższej
Jeżeli ogólna zasada odpowiedzialności nie została umownie zmieniona – niewykonujący swojego zobowiązania kontrahent może powołać się na siłę wyższą. Pamiętać jednak należy, że w takiej sytuacji obowiązuje tzw. domniemanie winy – oznacza to, że to na powołującym się na siłę wyższą spoczywa ciężar udowodnienia tego, że problemy z wykonaniem zobowiązania wynikają właśnie z tej siły wyższej, a nie z jego własnych zaniedbań. Ważne, aby na siłę wyższą powołać się jak najszybciej i wyraźnie zaznaczyć swojemu kontrahentowi, że problemy w realizacji umowy są następstwem zdarzenia niezależnego od nas. Kluczowe w takim przypadku okażą się zebrane dowody, które potwierdzą, że stan spowodowany epidemią był bezpośrednią przyczyną niewywiązywania się z postanowień umownych.
Koniecznym jest również wykazanie należytej staranności w zakresie tego, że podejmowaliśmy wszelkie działania mające na celu należyte wykonanie zobowiązania. Jeśli nie jesteśmy w stanie go wykonać, gdyż niemożliwa staje się chociażby dostawa jakiegoś towaru z kraju mocno dotkniętego epidemią, dla zwolnienia się z odpowiedzialności musimy wykazać, że niemożliwym było również uzyskanie danego towaru z innego źródła. Dla przykładu – Chińska Rada Promocji Handlu Międzynarodowego wydaje chińskim przedsiębiorcom tzw. ,,certyfikat siły wyższej” – który potwierdza niewywiązanie się przez przedsiębiorcę z zobowiązań z powodu okoliczności niezależnych od niego. Uzyskanie takiego dokumentu od naszego kontrahenta może pomóc również nam w wykazaniu braku odpowiedzialności za niewykonanie naszego własnego zobowiązania.
Zebrane przez stronę dowody mogą niewątpliwie pomóc na etapie renegocjacji warunków umowy, jak również w ewentualnym sporze sądowym, który może mieć miejsce w przyszłości. Jeszcze raz zatem należy podkreślić, że z powoływaniem się na okoliczności siły wyższej nie należy zwlekać do momentu, gdy sprawa będzie miała swój finał przed Sądem.
Nadzwyczajna zmiana stosunków a koronawirus
Przepisy Kodeksu cywilnego przewidują również regulację dotyczącej tzw. nadzwyczajnej zmiany stosunków, czyli klauzuli rebus sic stantibus. Regulacja ta dotyczy sytuacji, w której strony zawierając umowę nie przewidywały, że w późniejszym czasie nastąpią okoliczności, które spowodują, że wykonanie przez stronę swojego zobowiązania będzie połączone z nadmiernymi trudnościami lub będzie grozić jej rażącą stratą (przykładowo – jedna ze stron celem zadośćuczynienia swojemu zobowiązaniu zmuszona byłaby do poniesienia dodatkowych, nieprzewidywanych pierwotnie kosztów – np. zorganizowania alternatywnego środka transportu, czy też świadczenia w wysokości lub w sposób „ponad swoje możliwości”). Również w takiej sytuacji oczywiście, warto w pierwszej kolejności starać się porozumieć ze swoim kontrahentem, którego również w pewnym zakresie mogły przecież dotknąć skutki nagłej zmiany okoliczności.
Nadzwyczajna zmiana warunków umowy w epidemii a decyzja Sądu
Gdyby jednak strony nie mogły się ze sobą porozumieć, każda z nich może domagać się ingerencji Sądu w powstały między nimi stosunek prawny. W tym celu przepis art. 3571 Kodeksu cywilnego daje stronie możliwość wystąpienia do Sądu z powództwem o takie ukształtowanie przez Sąd stosunku prawnego, które może skutkować dwojakiego rodzaju rozstrzygnięciami: zmianą treści umowy bądź też nawet jej rozwiązaniem.
Zmiana treści może polegać przykładowo na zmianie wysokości należnego drugiej stronie świadczenia czy też zmianie sposobu w jaki strona obowiązana ma świadczyć – np. zobowiązanie może zostać podzielone na raty bądź zmieniony może być termin jego wykonania.
Wyżej przedstawioną regulację przez wiele ostatnich lat należało traktować jako nieco ,,zapomnianą” – jednak wobec obecnej sytuacji i jej skali – należy się spodziewać, że bardzo realnym jest wystąpienie przez wielu przedsiębiorców na jej podstawie z powództwami o zmianę treści wiążącej ich umowy, a nawet jej rozwiązanie. Oczywiście również w tym przypadku należy podkreślić, że ciężar dowodu spoczywa na stronie wywodzącej takie żądanie, a instytucja ta nie może być ratunkiem dla nierzetelnych kontrahentów, którzy zasłaniając się nadzwyczajnymi okolicznościami próbują uciec od odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie swoich zobowiązań. Dlatego też każdy przypadek, nawet w sytuacji powoływania się na te same okoliczności (chociażby na panującą epidemię) wymaga indywidualnego rozważenia i oceny.
Zawarcie umowy przed epidemią
Przy ocenie danej relacji gospodarczej w kontekście nadzwyczajnej zmiany stosunków należy mieć również na uwadze czas, w którym doszło do zawarcia umowy, stanowiącej źródło konkretnego stosunku prawnego. Przykładowo, jeśli strony zawarły umowę na początku lutego 2020 r., a następnie jedna z nich nie wykonuje swoich zobowiązań i odwołuje się do klauzuli rebus sic stantibus, druga może podnosić, że jej kontrahent mógł spodziewać się zmian gospodarczych i społecznych związanych z epidemią. Pierwsze bowiem doniesienia o wirusie szalejącym w Chinach, docierały do Europy już pod koniec 2019 r. Możliwe jest zatem, iż nasz kontrahent stwierdzi, że zawarliśmy umowę na własne ryzyko, świadomi możliwego kryzysu gospodarczego – a teraz powinniśmy wywiązać się z naszych zobowiązań.
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi poprzednimi wpisami:
Warunki najmu a epidemia
Niewypłacalność przedsiębiorcy
Upadłość spółki – pierwsze kroki
Brak zapłaty wynagrodzenia w czasie epidemii
Spółka komandytowa – czy komandytariusz to rzeczywiście wspólnik pasywny?